Rudawy Janowickie: Sokoliki, Skalny Piec i Zamek Bolczów – idealna pętla na jeden dzień
- Kacper

- 12 wrz
- 4 minut(y) czytania
Diadem Gór Polski, formacje skalne o promieniotwórczych właściwościach i średniowieczny zamek zbudowany w skale – ta trasa zaskakuje na każdym kroku. Rudawy Janowickie to idealne miejsce na górski dzień pełen historii, widoków i przygody.

Jeden dzień, trzy światy – widokowe szczyty, skalne miasto i zamek wśród skał
Stop mnie, jeśli to brzmi znajomo:Chcesz zdobyć kolejny szczyt do Diademu Gór Polski, ale nie chcesz znów iść szlakiem “tam i z powrotem”. Marzy Ci się trasa, która da i widoki, i historię, i coś totalnie zaskakującego po drodze. Tylko najlepiej bez tłumów, bez biegania i z miejscami, które naprawdę zostają w pamięci.
No to dobrze trafiłeś.
W Rudawach Janowickich można to wszystko połączyć. W jednym dniu wchodzisz na Sokolik, czyli jedno z najbardziej rozpoznawalnych wzniesień Sudetów, wspinasz się na Krzyżną Górę, gdzie króluje siedmiometrowy krzyż z czasów Hohenzollernów, schodzisz do Starościńskiego Skalnego Miasta pełnego potężnych formacji i kończysz dzień w ruinach zamku Bolczów, który wygląda jakby wyrósł z samej skały.
Ten wpis to gotowy plan na 13 km wyjątkowej wędrówki.
Sokolik i Krzyżna Góra – wspinaczka na widokowe platformy
Nasza wędrówka zaczęła się na Przełęczy Karpnickiej, gdzie bez problemu można zostawić samochód. Stąd mamy około kilometra podejścia pod Schronisko PTTK Szwajcarka, malowniczo położone i otoczone lasem. To kultowe miejsce w Rudawach – i baza wypadowa dla wspinaczy, którzy ćwiczą na okolicznych skałkach. My tylko na chwilę wpadliśmy do środka, a potem ruszyliśmy dalej.
Po krótkim marszu dotarliśmy do Husyckich Skał – niewielkiego skalnego punktu widokowego, który skrywa ciekawą historię. Legenda mówi, że w tym miejscu ukrywali się husyci, a samo miejsce ma coś w sobie. Z platformy można zobaczyć pobliski Sokolik, ale na niego ruszamy później.
Najpierw odbijamy w stronę Krzyżnej Góry – tylko 400 metrów dalej, czarnym szlakiem. Samo wejście na szczyt kończy się serią kamiennych stopni wykutych w skale, które prowadzą na niewielką platformę z 7-metrowym żelaznym krzyżem. Ufundował go Hohenzollern, specjalnie dla swojej żony, która mogła go oglądać z posiadłości w pobliskich Karpnikach.
Widoki? Rewelacyjne. Panorama 360° – przy dobrej pogodzie widać nie tylko Rudawy, ale i kawał Sudetów.
Po krótkiej przerwie wracamy przez Husyckie Skały i teraz czas na właściwy cel do Diademu Gór Polski – Sokolik. Szlak czerwony prowadzi do niego łagodnym podejściem – około kilometra w górę. Samo wejście na szczyt kończy się stalowymi schodami, które mogą przyprawić o zawrót głowy, jeśli ktoś nie czuje się pewnie na wysokościach. Ale warto. Na szczycie czeka kolejna platforma i znów – panorama na całe Rudawy i Karkonosze.
To jeden z tych szczytów, które nie są najwyższe… ale zostają w pamięci na długo.
Zejście robimy tą samą drogą – wracamy do Przełęczy Karpnickiej, zamykając pierwszą część wędrówki na około 5 km.
Skalne Miasto i okolice – formacje, platformy i promieniotwórczy Piec
Po zejściu z Sokolika ruszamy dalej – niebiesko-zielonym szlakiem w kierunku Jańskiej Góry. Już po chwili trafiamy na pierwszą ciekawą formację – Fajkę, czyli charakterystyczną skałę, która rzeczywiście wygląda jak fajka wbita ustnikiem w ziemię. Teren jest tu bardzo przyjemny do wędrówki – ścieżki są dobrze wydeptane, a wśród skał czuć klimat czegoś starego i naturalnego.
Po chwili wchodzimy na teren Skalnego Miasta, czyli najbardziej znanego fragmentu Gór Janowickich. Cały teren to sieć skał, iglic i bloków skalnych, z których każda ma inną formę i charakter. Jedną z najbardziej znanych jest Igła – przy której obowiązkowo trzeba zrobić zdjęcie. Całość wygląda jakby natura przez wieki rzeźbiła coś w granicie, a efekt końcowy jest naprawdę imponujący.
Wśród skał znajdują się kamienne schody, które prowadzą na kolejną platformę widokową. A z niej – znów piękny widok. Tym razem możemy spojrzeć na Sokoliki, z których zeszliśmy wcześniej. Po chwili odpoczynku ruszamy dalej – i wtedy zaczyna padać. Pogoda się zmienia, ale idziemy dalej.
Wkrótce docieramy do Skały Piec – formacji o tyle ciekawej, że ma swoją naturalną promieniotwórczość. Na górze znajduje się ławeczka, a pod skałą – niewielkie zagłębienie, w którym podczas wojny trzydziestoletniej chowali się żołnierze. Gdyby nie promieniowanie, nadal byłoby to świetne miejsce na przeczekanie burzy.
Po drodze mijamy jeszcze Skalny Most – kolejna formacja z promieniotwórczym „charakterem”, i schodzimy w dolinę, przekraczając rzeczkę Janówkę. Zaczynamy podejście na Zamkowy Grzbiet – w stronę ostatniej dzisiejszej atrakcji.
Zamek Bolczów i powrót na Przełęcz Karpnicką
Po minięciu Głazisk Janowickich opuszczamy niebieski szlak i odbijamy w lewo, w czarny szlak, który zaprowadzi nas wprost do Zamku Bolczów. To tylko około 15 minut marszu, a po drodze mijamy jeszcze kilka ciekawych skał i wychodzimy na niewielkie wypłaszczenie – idealne na chwilę odpoczynku.
Zamek Bolczów to zdecydowanie jedno z bardziej klimatycznych miejsc w Rudawach Janowickich. Co go wyróżnia?To, że został zbudowany w naturalnej formacji skalnej – więc część jego murów to zwykłe głazy, a część to ręcznie obrabiane bloki. W środku można się swobodnie poruszać, wejść po schodach, zaglądnąć w zakamarki i… poczuć się trochę jak w filmie. Szkoda tylko, że przez zalesienie nie widać dziś panoramy, która dawniej była jednym z jego atutów.
Co ciekawe – w środku znajduje się pomnik przyrody, a cały teren zamku nie jest mocno turystyczny, więc można go zwiedzać spokojnie, bez tłumów.
Po eksploracji ruin kierujemy się zielonym szlakiem w kierunku Przełęczy Karpnickiej – mamy stąd około 4 km marszu. Trasa jest łagodna, leśna i idealna na zakończenie całego dnia.
W sumie cała pętla zamknęła się w 13 km. Mnóstwo ciekawych miejsc, zróżnicowane atrakcje – od widoków z platform, przez skalne formacje, aż po średniowieczne ruiny. Rudawy Janowickie znów udowodniły, że potrafią zaskoczyć nawet wtedy, gdy myślisz, że już wszystko wiesz.
.png)










































Komentarze