top of page

Kraina Wygasłych Wulkanów – dzień pełen widoków, historii i szczytów: Złotoryja, Ostrzyca, Wielisławka i Okole

  • Zdjęcie autora: Kacper
    Kacper
  • 10 wrz
  • 5 minut(y) czytania

Jednego dnia udało się zobaczyć kopalnię złota, zdobyć wulkaniczny szczyt z panoramą 360 stopni, obejść ruiny średniowiecznego zamku i wejść na punkt widokowy z wieżą. Ten wpis to gotowy plan na intensywny, ale różnorodny dzień w sercu Gór Kaczawskich.

Panorama.
Panorama.

Zwiedzanie, góry i wulkaniczne ciekawostki – wszystko w jeden dzień?

Zazwyczaj trzeba wybierać – albo łazimy po górach, albo zwiedzamy miasta. Bo trudno to połączyć w jeden spójny dzień bez latania z językiem na brodzie. Ale są miejsca, gdzie to się udaje – i Kraina Wygasłych Wulkanów jest jednym z nich.

To właśnie tutaj, wśród łagodnych szczytów, bazaltowych wychodni i ukrytych historii, udało się w jeden dzień odwiedzić aż cztery zupełnie różne miejsca: kopalnię złota w Złotoryi, szczyt Ostrzyca, Organy Wielisławskie z pętlą wokół Wielisławki i widokowy szczyt Okole. I co najlepsze – wszystko było osiągalne, logiczne i bez zbędnej spinki.


Byliśmy tam. Zwiedzaliśmy, zdobywaliśmy, szukaliśmy i zmienialiśmy plany w trakcie, gdy zamknięty szlak zmusił nas do korekty. Dzięki temu możesz teraz przeczytać konkretny plan, który da Ci:

✅ historię,

✅ widoki,

✅ naturę,

✅ i solidną porcję ciekawostek.


W tym wpisie znajdziesz dokładną trasę, wskazówki parkingowe, uwagi o szlakach i miejsca, które warto odwiedzić – nie tylko po to, żeby zrobić zdjęcie. To będzie dzień inny niż wszystkie – trochę miejski, trochę górski, trochę geologiczny.


Złotoryja i kopalnia Aurelia – zwiedzanie z historią i wieżą z panoramą


Dzień zaczęliśmy w Złotoryi – mieście, które może nie każdy kojarzy, ale to właśnie ono jest uznawane za najstarsze miasto w Polsce. I nie bez powodu – historia złotego kruszcu, który przyciągał tu ludzi już w średniowieczu, jest tu obecna niemal na każdym kroku.


Naszym głównym celem była Kopalnia Złota “Aurelia”, którą można zwiedzić z przewodnikiem. I szczerze? Warto. Przewodnik wprowadza w temat nie tylko kopalni, ale też całego regionu i dawnych metod wydobycia. W środku nie ma spektakularnych ekspozycji multimedialnych, ale jest za to klimat, opowieść i autentyczność. Schodząc pod ziemię, dosłownie czujesz, że wchodzisz w historię.

Po wyjściu z kopalni warto nie wsiadać od razu do auta – Złotoryja ma jeszcze sporo do pokazania. My zdecydowaliśmy się wejść na wieżę kościelną, z której rozciąga się widok na całe miasto i otaczające je wzgórza i szczyty. Sama wieża to nie tylko punkt widokowy – w środku znajdziesz stare księgi, tablice informacyjne i zbiory dokumentujące historię miasta i regionu. Wszystko podane w przystępny, ciekawy sposób.


To spokojny, niezbyt długi spacer – ale taki, który daje świetny kontekst na cały dzień. Bo kiedy zaraz potem trafiasz na Ostrzycę czy Organy Wielisławskie, to wiesz już, że nie tylko spacerujesz po ładnych miejscach – tylko po terenach, które żyją swoją historią.

Szczyt Ostrzyca – mały wulkan z wielkim widokiem


Ze Złotoryi ruszyliśmy do Proboszczowa, gdzie czekał na nas szczyt Ostrzyca – jeden z najbardziej charakterystycznych punktów w całych Górach Kaczawskich. Już z daleka wygląda jak stożek wulkanu – i to nie przypadek, bo jego pochodzenie rzeczywiście jest wulkaniczne. Nic dziwnego, że bywa nazywany „Śląską Fudżijamą”.


Pod szczytem znajduje się duży parking, z którego startuje szlak prowadzący na górę. I chociaż miejsc postojowych jest sporo, to miejsce bywa oblegane, więc warto przyjechać tu raczej wcześniej niż później.


Wejście na Ostrzycę nie jest specjalnie długie ani trudne, ale warto przygotować się na kamienne schody pod samą końcówkę. Nie da się ich ominąć – i choć niektórych mogą zmęczyć, to widoki na szczycie wynagradzają wszystko.

Na górze czeka przepiękna panorama 360 stopni – przy dobrej pogodzie (a nam się taka trafiła!) widać naprawdę daleko. To jeden z tych momentów, gdzie warto zatrzymać się na dłużej, posiedzieć, popatrzeć, nacieszyć się ciszą i przestrzenią.

Po krótkim odpoczynku wróciliśmy tą samą drogą do auta. Przed nami był jeszcze cały dzień – i kolejne ciekawe miejsca do odkrycia.

Skałki na szczycie..
Skałki na szczycie..
Panorama ze szczytu.
Panorama ze szczytu.

Organy Wielisławskie i Wielisławka – skały, ruiny i leśna pętla


Z Proboszczowa ruszyliśmy do Sędziszowej, by zobaczyć jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w całych Kaczawach – Organy Wielisławskie. Te pionowe, bazaltowe słupy przypominają piszczałki wielkich organów i są pozostałością po dawnej aktywności wulkanicznej. Co ciekawe – są one widoczne prosto z parkingu, który znajduje się tuż pod nimi. Nie trzeba wspinać się ani specjalnie kombinować, by je zobaczyć z bliska.


Ale samo podziwianie organów to dopiero początek. Z parkingu ruszyliśmy na spacer po leśnej ścieżce wokół góry Wielisławka, która skrywa znacznie więcej niż tylko geologiczne cuda.

Organy Wielisławskie.
Organy Wielisławskie.

Po kilku minutach marszu doszliśmy do punktu widokowego, z którego rozciąga się naprawdę przyjemna panorama. Dalej szlak prowadzi do ruin dawnego schroniska, a jeszcze wyżej – na szczyt Wielisławki, gdzie kiedyś stał średniowieczny zamek, strzegący lokalnych traktów. Na jego ruinach zbudowano później właśnie wspomniane schronisko.


Dziś nie znajdziesz tu ani tabliczki szczytowej, ani tłumów. Są tylko cisza, zarośnięte mury grodziska i klimat miejsca z historią. A po zejściu ze szczytu wychodzi się na otwartą polanę z widokiem na okoliczne wzniesienia – moment, który warto uchwycić aparatem.

Cała pętla wokół Wielisławki to około 3 km – krótko, ale bardzo różnorodnie. I zdecydowanie warto to miejsce wpisać do planu dnia, zwłaszcza że połączenie skał, historii i natury to dokładnie to, czego w Krainie Wygasłych Wulkanów szukamy.


Szczyt Okole – krótko, stromo i z widokiem na koniec dnia


Ostatnim punktem naszej wędrówki był szczyt Okole, na który planowaliśmy wejść od strony miejscowości Chrośnica, robiąc przyjemną pętlę. Niestety na miejscu okazało się, że szlak przechodzi przez teren prywatny, a właściciel skutecznie uniemożliwił przejście. Trzeba było improwizować.


Wybraliśmy więc najkrótszy i najszybszy wariant wejścia – z Przełęczy pod Świerkami. Znajduje się tam wygodne miejsce na zostawienie samochodu i od razu startuje żółty szlak, który prowadzi na górę. Trasa nie jest długa (około 3 km), ale podejście na początku jest dość strome – warto o tym pamiętać, zwłaszcza przy gorszej pogodzie. Po pewnym czasie szlak się wypłaszcza, a między drzewami zaczynają się pojawiać naprawdę ładne widoki.

Wędrówka przez las.
Wędrówka przez las.

W miejscu Pod Pańską Wysoczką odbiliśmy na szlak niebieski, żeby zrobić małą pętlę wokół szczytu i nie wracać tą samą drogą. To był bardzo dobry ruch – podejście z tej strony jest łagodniejsze, a sama ścieżka pozwala jeszcze bardziej wczuć się w klimat lasu.


Na szczycie Okole czeka drewniana platforma widokowa – nie za wysoka, ale wystarczająca, by objąć wzrokiem piękną panoramę Gór Kaczawskich i okolicznych dolin. Obok platformy znajduje się również drewniana wiata, idealna na krótki odpoczynek. I chociaż to już końcówka dnia, widoki dalej robiły wrażenie.

Platforma widokowa.
Platforma widokowa.

Po chwili spędzonej na górze wróciliśmy na żółty szlak, którym zeszliśmy z powrotem na Przełęcz pod Świerkami, zamykając cały dzień w idealny sposób – z widokiem, spokojem i satysfakcją.


Podsumowanie – dzień pełen kontrastów, widoków i historii


To nie była typowa górska wyrypa ani klasyczne miejskie zwiedzanie. Ten dzień w Krainie Wygasłych Wulkanów był połączeniem wszystkiego, co najlepsze w podróżowaniu:🧭 ciekawych miejsc z historią,🗻 lekkich górskich wejść z widokami,🧱 geologicznych ciekawostek,🏰 i zapomnianych ruin w lesie.


Zaczęliśmy od kopalni złota w Złotoryi, a potem ruszyliśmy przez Ostrzycę, Organy Wielisławskie z Wielisławką i zakończyliśmy dzień na Okolu z piękną panoramą na koniec. Trasy nie były długie, ale różnorodność miejsc i klimat każdego z nich sprawiały, że nie było ani chwili nudy.


To idealna propozycja dla tych, którzy:✅ chcą połączyć zwiedzanie z górami,✅ szukają miejsc nietypowych i mniej obleganych,✅ lubią historię, przyrodę i geologię,✅ i nie mają ochoty na całodniowe podejście w śniegu po kolana.


Jeśli jesteś takim właśnie turystą – ten plan dnia sprawdzi się idealnie. I może nie będziesz wykończony po 30 kilometrach, ale na pewno wyjedziesz z głową pełną wrażeń i pomysłami na kolejne wypady.

Komentarze


Specjalizujemy się w organizacji szkoleń oraz kursów outdoorowych, survivalowych oraz bushcraftowych. Szkolimy ludzi w każdym wieku niezależnie od płci. Nasze szkolenia są skierowane zarówno do osób fizycznych jak i firm. 

Nasi partnerzy:

Logo_1_360x.webp

Wolf Expedition Warszawa
Kontakt:
@:  kontakt@wolfexpedition.pl
tel: 505-653-540

  • Facebook
  • YouTube
  • Instagram

©2025 made by Kostek09.

Strona używa plików cookies, oglądając stronę wyrażasz zgodę na przechowywanie danych.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej przeczytaj naszą Politykę Prywatności, Regulamin i Warunki ogólne

bottom of page